Chiny zapowiedziały, że będą ,,walczyć do końca" przeciwko nowym taryfom w wysokości 50 procent, które zagroził wprowadzić prezydent USA Donald Trump, co jeszcze bardziej zaostrza wojnę handlową, która już usunęła biliony dolarów z globalnych rynków.
,,Jeśli USA będą nalegać na swoje, Chiny będą walczyć do końca" – powiedział we wtorek rzecznik chińskiego ministerstwa handlu, dodając, że groźba Trumpa ,,po raz kolejny ujawnia szantażującą naturę USA".
,,Jeśli USA eskalują swoje środki taryfowe, Chiny zdecydowanie podejmą kontrdziałania, aby chronić swoje prawa i interesy" – dodało ministerstwo.
Ministerstwo podkreśliło również, że dąży do ,,dialogu" ze Stanami Zjednoczonymi i że ,,w wojnie handlowej nie ma zwycięzców".
Trump w zeszłym tygodniu wstrząsnął światową gospodarką, wprowadzając szeroko zakrojone taryfy, które wywołały widmo międzynarodowej recesji, ale wykluczył jakiekolwiek wstrzymanie swojej agresywnej polityki handlowej, pomimo dramatycznej wyprzedaży na rynkach.
Pekin – główny gospodarczy rywal Waszyngtonu – odpowiedział, ogłaszając własne taryfy w wysokości 34 procent na towary z USA, które mają wejść w życie w czwartek, w starciu między dwiema największymi gospodarkami świata.
Szybka reakcja Chin wywołała nową groźbę Trumpa, że nałoży dodatkowe cła, jeśli Pekin nie przestanie odpowiadać na jego serię taryf – co podniosłoby całkowite cła na chińskie towary do 104 procent.
,,Mam wielki szacunek dla Chin, ale nie mogą tego robić" – powiedział Trump w Białym Domu. ,,Mamy jedną szansę na to... Powiem wam, to zaszczyt to robić."
Chiny szybko odpowiedziały, potępiając to, co nazwały ,,szantażem" ze strony USA i oświadczając, że ,,nigdy nie zaakceptują" takich działań.
Zamieszanie na rynkach
Taryfy Trumpa już wywarły dramatyczny wpływ na rynki w ostatnich dniach, z indeksem Hang Seng w Hongkongu spadającym o 13,2 procent w poniedziałek – to najgorszy dzień od kryzysu finansowego w Azji – zanim część strat została odrobiona we wtorek rano.
Akcje na Wall Street zakończyły dzień na minusie po burzliwej sesji, z indeksami Dow i S&P 500 zamykającymi się na niższych poziomach.
Biliony dolarów zostały wymazane z łącznych wycen giełdowych w ostatnich sesjach.
Trump ponownie powtórzył swoje stanowisko w poniedziałek, mówiąc, że ,,nie rozważa" żadnej przerwy w implementacji taryf.
Zrezygnował również z jakichkolwiek spotkań z Chinami w sprawie taryf, ale powiedział, że Stany Zjednoczone są gotowe do rozmów z każdym krajem, który chce negocjować.
Po ogromnych spadkach na giełdzie w Szanghaju w poniedziałek, chiński bank centralny wydał oświadczenie przed wznowieniem handlu we wtorek, podkreślając, że wspiera fundusz suwerenny, który kupuje fundusze ETF, aby ustabilizować rynek.
Gdy inwestorzy szukali jakiejkolwiek ulgi od niszczącej wojny handlowej, akcje w Tokio wzrosły we wtorek po tym, jak sekretarz skarbu Scott Bessent zasugerował w wywiadzie dla Fox News, że Japonia otrzyma ,,priorytet" w negocjacjach dotyczących taryf USA „tylko dlatego, że zgłosili się bardzo szybko”.
10-procentowa ,,bazowa" taryfa na import z USA z całego świata weszła w życie w sobotę, a od środy wyższe cła obejmą szereg krajów, w tym 34-procentowe na towary chińskie oraz 20-procentowe na produkty z UE.
Dziesiątki krajów szukały rozmów, powiedział Bessent w Fox News, dodając: ,,Dzięki dobrym negocjacjom, wszystko, co zobaczymy, to spadek poziomów."
Podczas spotkania z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, pierwszym liderem, który osobiście lobbował u Trumpa w sprawie taryf, prezydent USA powiedział: ,,Mogą być trwałe taryfy, ale mogą być też negocjacje, ponieważ są rzeczy, których potrzebujemy poza taryfami."
Ministrowie handlu UE spotkali się w poniedziałek w Luksemburgu, aby omówić odpowiedź bloku, przy czym Niemcy i Francja opowiedziały się za podatkiem wymierzonym w amerykańskich gigantów technologicznych.
,,Nie możemy wykluczyć żadnej opcji dotyczącej towarów, usług" – powiedział francuski minister handlu Laurent Saint-Martin.
27-narodowy blok powinien ,,otworzyć europejską skrzynkę narzędziową, która jest bardzo wszechstronna i może być również niezwykle agresywna" – dodał.