Waszyngton, DC — Donald Trump jako pierwszy ostrzegł. „Terroryzm wewnętrzny” – tak to nazwał. Post na Truth Social zawierał pełną moc jego przesłania: „Znajdziemy was. Dotyczy to również sponsorów. Nawet 20 lat więzienia!!!”
Potem nastąpił zwrot akcji. W piątek Trump zasugerował deportację skazanych wandali Tesli do Salwadoru, gdzie USA już wcześniej wysłały setki członków gangów. „Który ostatnio zasłynął z tak pięknych warunków!” – zażartował, odnosząc się do słynnych więzień w tym kraju.
Dlaczego prezydent USA to powiedział? Ponieważ ataki na Teslę nie są już przypadkowe. Wydają się nieustępliwe i rozprzestrzeniają się po całych Stanach Zjednoczonych.
Cybertrucki i samochody Tesli zostały podpalone w kilku stanach. Kule i koktajle Mołotowa zniszczyły salony Tesli.
Po jednym z takich ataków w Loveland w Kolorado, płomienie rozświetlały noc, pozostawiając w powietrzu gryzący zapach spalonego metalu i plastiku.
Podpalacze działali z precyzją — podpalano stacje ładowania Tesli, rozbijano okna salonów, a samochody Tesli na podjazdach i parkingach były niszczone, nie do poznania.
Na razie nie odnotowano rannych. Ale przesłanie jest jasne: Tesla, współzałożona i kierowana przez najbogatszego człowieka na świecie, Elona Muska, stała się polem bitwy.
Przemoc nasiliła się od czasu, gdy Trump wrócił do Białego Domu i mianował Muska szefem nowo utworzonego Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE).
Miliarder, często uznawany za ekscentrycznego innowatora, stał się teraz prawą ręką Trumpa, z zapałem rozmontowując biurokrację, podobnie jak wcześniej podchodził do samochodów autonomicznych i wystrzeliwania rakiet.
Salony Tesli, eleganckie świątynie elektrycznej rewolucji, stały się punktami zapalnymi. Niektóre protesty pozostają pokojowe — skandowanie, transparenty, wezwania do bojkotu. Inne wywołują chaos.
„Tesla to łatwy cel”
W Portland mężczyzna rzekomo rzucił koktajlami Mołotowa w sklep Tesli, a następnie wrócił kilka dni później, by ostrzelać go kulami. Na przedmieściach Seattle, w Tigard, strzelanina dwukrotnie rozbiła szyby w salonie w ciągu jednego tygodnia.
Seattle przyjęło jeden z najgorszych ciosów. Cztery Cybertrucki, zredukowane do szkieletów, spłonęły na parkingu Tesli. W zeszły piątek świadek widział mężczyznę oblewającego Model S benzyną przed podpaleniem go.
Las Vegas nosi własne blizny. Słowo „RESIST” (OPÓR) wyryte na czerwono na drzwiach centrum serwisowego Tesli, którego pojazdy zostały już zredukowane do poskręcanych wraków przez bomby zapalające. Napastnik wystrzelił pociski w tlące się zgliszcza, po czym zniknął w nocy.
Władze nie ustają w wysiłkach. Agenci federalni w Karolinie Południowej aresztowali mężczyznę za podpalenie stacji ładowania Tesli w pobliżu Charleston, w zeszłym tygodniu.
„Tesla to łatwy cel”– powiedział Randy Blazak, socjolog badający przemoc polityczną, w rozmowie z AP. „Jeżdżą po naszych ulicach. Mają salony w naszych dzielnicach.”
Od ulubieńca do podziałów
Przemiana Tesli z ulubieńca Doliny Krzemowej w najbardziej polaryzującą markę Ameryki podsyca gniew.
Za czasów Obamy firma rozwijała się dzięki wsparciu rządu: federalna pożyczka w wysokości 465 milionów dolarów pomogła jej przetrwać. Teraz, za Trumpa, Tesla stała się symbolem deregulacji.
Musk niewiele zrobił, aby zmniejszyć podziały. Kupił Twittera — obecnie X — obiecując przywrócenie wolności słowa, co zostało pochwalone przez konserwatystów, a znienawidzone przez liberałów. Stał się największym finansowym zwolennikiem Trumpa, przeznaczając na kampanię około 250 milionów dolarów.
Niedawno stanął u boku Trumpa przed Białym Domem, a ich tłem była lśniąca Tesla Model S, podczas gdy prezydent zachwalał jej cenę wynoszącą 80 000 dolarów.
Reakcja jest więcej niż symboliczna - jest to reakcja finansowa. Ceny używanych pojazdów Cybertruck spadły o prawie 8 procent od powrotu Trumpa.
Inni uciekają się do ironii, przyklejając naklejki na swoich pojazdach: „Kupiłem to, zanim Elon wypadł z torów” lub „Chciałem mieć samochód elektryczny. Nie osądzaj mnie”.
Akcje Tesli ucierpiały w tym roku, spadając do tej pory o 41,4 procent. Co więcej sprzedaż w Europie, Chinach i Stanach Zjednoczonych zmniejszyła się. Od czasu osiągnięcia szczytu na poziomie 1,5 biliona dolarów 17 grudnia, jej kapitalizacja rynkowa spadła o połowę i obecnie wynosi 696 miliardów dolarów do połowy marca.
Musk, jak zawsze, nie pozostaje bierny. Na X opublikował nagranie z ataku w Las Vegas, nazywając go „szalonym i głęboko niewłaściwym. Tesla produkuje tylko samochody elektryczne i nie zrobiła nic, by zasłużyć na te złe ataki”.
Administracja Trumpa nie pozostaje bezczynna. Prokurator Generalna Pam Bondi rozpoczęła śledztwo w sprawie ataków, obiecując szybkie wymierzenie sprawiedliwości sprawcom i ich sponsorom. „Jeśli dotkniesz Tesli, jeśli zaatakujesz salon — lepiej uważaj, bo idziemy po ciebie” – zadeklarowała w Fox Business.
Musk napisał na X, że Tesla zwiększyła środki bezpieczeństwa, aktywując tryb Sentry Mode we wszystkich pojazdach w salonach. Funkcja ta pozwala kamerom i czujnikom w samochodach rejestrować podejrzane działania.
Od salonu do pola bitwy — Tesla stała się nową linią frontu w amerykańskiej wojnie kulturowej.