W ostatnich miesiącach w Polsce zatrzymano 32 osoby podejrzane o sabotaż i podpalenia na zlecenie rosyjskich służb wywiadowczych — poinformował premier Donald Tusk podczas posiedzenia rządu w Warszawie.
Zatrzymani to obywatele różnych narodowości, w tym Polak, Rosjanie, Ukraińcy i Białorusini. Jednym z nich jest 27-letni Kolumbijczyk, który miał podpalić obiekty w Warszawie i Radomiu w maju ubiegłego roku.
Według rzecznika prasowego koordynatora służb specjalnych Jacka Dobrzyńskiego, podpalacz działał na zlecenie rosyjskiego wywiadu.
Premier Tusk podkreślił, że lista podejrzanych może być dłuższa, a jeden z głównych organizatorów rosyjskich działań został zatrzymany za granicą i sprowadzony do Polski w wyniku działań dyplomatycznych.
Według władz, działania Rosji są częścią wojny hybrydowej wymierzonej w państwa wspierające Ukrainę. Obejmują one nie tylko sabotaż i podpalenia, ale także cyberataki, kampanie dezinformacyjne oraz presję migracyjną z terytorium Białorusi.
Tusk zaznaczył, że działania destabilizujące państwo polskie — także te o charakterze politycznym — mogą wspierać interesy Rosji.
“Będziemy działać bezwzględnie” – zapowiedział.
W poniedziałek, po rosyjskim ataku lotniczym na Ukrainę, Polska postawiła swoje siły powietrzne i systemy obrony w stan gotowości.
Wywiady Polski, USA i Niemiec ostrzegają, że Rosja i Chiny mogą być gotowe do “agresywnych działań” do 2027 roku.