W 2021 roku, na początku kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią. Po przejściu przez granicę, Afgańczycy zgłosili się do polskich strażników granicznych z prośbą o ochronę międzynarodową.
Zostali zatrzymani, a następnie nocą przewiezieni i pozostawieni w bagnistym terenie Puszczy Białowieskiej.
Następnego dnia udało im się przekazać wiadomość aktywistom, którzy wraz z posłem Franciszkiem Sterczewskim, przedstawicielami dwóch organizacji pozarządowych oraz fotoreporterem Gazety Wyborczej próbowali odnaleźć mężczyzn.
Po wielu godzinach poszukiwań poinformowali straż graniczną, która zezwoliła na rozpoczęcie procedury azylowej.
W 2022 roku Sąd w Hajnówce orzekł, że odmowa przyjęcia wniosków azylowych przez straż graniczną była niezgodna z prawem i nieuzasadniona.
W 2023 roku obaj Afgańczycy wnieśli pozwy o odszkodowanie, domagając się po 80 000 złotych. Prokuratura sugerowała obniżenie kwoty, natomiast straż graniczna sprzeciwiała się wypłacie jakiegokolwiek zadośćuczynienia.
W czwartek sąd okręgowy w Białymstoku przyznał obu mężczyznom po 5 000 złotych. Sędzia Anna Wiesława Hordyńska poparła argumentację sądu z Hajnówki. Istnieje możliwość odwołania się od wyroku.
Sędzia Hordyńska zaznaczyła, że określenie wysokości zadośćuczynienia za krzywdę wynikającą z pozbawienia wolności jest trudne, ponieważ musi ono uwzględniać nie tylko czas zatrzymania, ale także dolegliwości moralne, stres, a także ewentualne negatywne reakcje społeczne po zwolnieniu. Zadośćuczynienie ma przede wszystkim pełnić funkcję kompensacyjną, łagodząc cierpienia pokrzywdzonych.
Polskie sądy już wczesniej stwierdzały, że praktyka odsyłania migrantów na Białoruś bez rozpatrzenia ich wniosków azylowych narusza prawo. Mimo to rząd wprowadził zakaz przyjmowania takich wniosków, co krytykują organizacje praw człowieka.