W piątek podpisano kontrakt o wartości około 6,5 miliarda dolarów na dostawę 180 południowokoreańskich czołgów K2, z czego 61 zostanie wyprodukowanych w Polsce. Dzięki umowie Polska będzie dysponować łącznie 1100 czołgami do 2030 roku, wyprzedzając tym samym Niemcy, Francję, Włochy i Wielką Brytanię razem wzięte.
Dla porównania, cztery największe państwa NATO w Europie Zachodniej posiadają łącznie około 950 czołgów. Po sfinalizowaniu umowy Polska uplasuje się na trzecim miejscu wśród państw Sojuszu pod względem liczby czołgów – za Turcją (2 238) i Grecją (1 344).

Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz napisał na platformie X, że umowa obejmuje nie tylko same czołgi, ale także pakiet technologiczny, szkoleniowy, logistyczny oraz dostawę amunicji.
Do 2027 roku do Polski trafi 116 maszyn w konfiguracji K2GF, natomiast kolejne 64 sztuki zostaną wyprodukowane już w kraju. Produkcję 61 czołgów K2PL zrealizują Zakłady “Bumar-Łabędy”, z udziałem polskich firm w dostawie podzespołów.
W ramach kontraktu Polska zamówiła również 81 pojazdów towarzyszących. Umowa przewiduje udział spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej w pracach projektowych oraz transfer technologii z Korei Południowej. To oznacza rozpoczęcie procesu odbudowy krajowej produkcji czołgów.
Obecnie Polska przeznacza 4,7% PKB na obronność – to najwyższy wskaźnik wśród państw NATO.
Głównymi powodami intensywnej modernizacji armii są wojna na Ukrainie oraz napięcia na granicy z Białorusią, trwające od 2021 roku.
