Podczas gdy rosyjskie drony nadal atakują ukraińskie miasta, w tym stolicę Kijów, prezydent USA Donald Trump wydaje się coraz bardziej nerwowy.
W kraju zmaga się z ponowną krytyką dotyczącą rzekomych powiązań z napiętnowanym finansistą Jeffreyem Epsteinem, podczas gdy na arenie międzynarodowej staje w obliczu porażek w polityce zagranicznej – od Gazy, przez Iran, aż po Ukrainę.
Wojna na Ukrainie okazuje się szczególnie trudnym wyzwaniem dla Trumpa. Pomimo wielokrotnych zapewnień, że jego osobiste relacje z Putinem szybko zakończą konflikt, nie widać żadnych konkretnych postępów.
Powolny postęp negocjacji wyraźnie frustruje Trumpa, który w zeszłym tygodniu dał Kremlowi 50-dniowe ultimatum na zgodę na “zakończenie wojny” z Kijowem, zbliżając się tym samym do stanowiska administracji Bidena wobec Rosji.
Trump ostrzegł, że jeśli Rosja i Ukraina nie osiągną porozumienia w wyznaczonym czasie, USA nałożą 100% taryfy wtórne na Rosję, co oznacza, że każdy kraj kontynuujący handel z Moskwą będzie musiał zmierzyć się z wysokimi cłami na towary eksportowane na rynek amerykański.
“Są one bardzo dotkliwe. Są bardzo znaczące. I będą bardzo niekorzystne dla zaangażowanych państw” – powiedział Trump, wskazując na głównych partnerów Rosji, takich jak Chiny, Brazylia i Indie.
Potwierdził również, że Ukraina otrzyma wsparcie w postaci „najnowocześniejszej” broni wartej “miliardy dolarów”, która zostanie “szybko dostarczona na pole bitwy”.
Moskwa wydaje się niewzruszona. “Pięćdziesiąt dni, kiedyś było 24 godziny; kiedyś było 100 dni. Widzieliśmy już wszystko” – drwił minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który od ponad dwóch dekad jest zaangażowany w rosyjską dyplomację.
Były prezydent Dmitrij Miedwiediew równie lekceważąco odniósł się do ultimatum Trumpa w mediach społecznościowych, nazywając je “teatralnym” i zauważając, że “Rosji to nie obchodzi”, podczas gdy inni wyśmiewali prezydenta USA za jego 50-dniowe ultimatum.
Groźba sankcji wtórnych nie wpłynęła negatywnie na rosyjskie rynki, które wzrosły o prawie 3%, a rubel się umocnił. Rynki ropy również pozostały spokojne.
Czy negocjacje oparte na zasadzie „najpierw presja” mogą doprowadzić do pokoju?
Chociaż ultimatum Trumpa wpisuje się w jego klasyczny styl negocjacyjny, polegający na wyznaczaniu terminów w celu wywołania zmian w przedłużających się konfliktach, Eugene Chausovsky uważa, że “mało prawdopodobne jest, aby taki termin doprowadził do natychmiastowego porozumienia pokojowego lub zawieszenia broni” między obiema stronami.
“Bezpośrednie negocjacje między USA a Rosją jak dotąd nie przyniosły żadnych konkretnych rezultatów, więc można to postrzegać jako taktykę presji ze strony Trumpa wobec Rosji, wraz ze zwiększonym wsparciem wojskowym USA dla Ukrainy” – mówi Chausovsky, ekspert ds. obronności i starszy dyrektor ds. rozwoju analitycznego w New Lines Institute.
Jednakże ultimatum Trumpa może wywrzeć pewien wpływ na rosyjskie przywództwo, “aby w ograniczonym zakresie bardziej współpracować” z Waszyngtonem w celu utrzymania negocjacji pokojowych, co może skłonić Moskwę do podjęcia działań, takich jak ograniczenie nalotów na miasta na Ukrainie, według analityka.
Inni są bardziej sceptyczni.
Yehor Brailian, badacz stosunków międzynarodowych i profesor nadzwyczajny w Kijowskim Instytucie Lotnictwa, uważa, że termin Trumpa dla Putina wynika z “błędnej logiki i zrozumienia istoty” obecnego konfliktu.
Mówi dla TRT World, że jest to “wojna egzystencjalna dla Ukrainy, ponieważ Rosja chce zniszczyć ukraiński naród, tożsamość i państwowość.”
“Pięćdziesiąt dni oznacza 50 kolejnych dni zniszczeń. Nie sądzę, aby Rosja potraktowała ten termin poważnie z powodu słabej polityki USA, cechy zarówno administracji Bidena, jak i Trumpa, w zakresie sankcji i realnego odstraszania rosyjskiej wojny hybrydowej przeciwko NATO” – dodaje.
Według Brailiana tylko surowe sankcje w połączeniu z rosnącym wsparciem wojskowym Zachodu i strategią odstraszania antyrosyjskiego mogą powstrzymać Putina.
Brailian wątpi jednak, czy taka strategia pojawi się za rządów Trumpa, który, podobnie jak Biden, postrzega Chiny jako głównego strategicznego rywala USA.
Termin Trumpa upływa 3 września, symboliczna data dla Pekinu, ponieważ Chiny będą obchodzić 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej w Azji.
Pekin wystosował interesujące zaproszenie do Trumpa na wojskową paradę z okazji zwycięstwa nad Japonią, organizowaną pod hasłem: “Upamiętnienie Wojny Oporu Narodu Chińskiego przeciwko Japońskiej Agresji oraz Światowej Wojny Antyfaszystowskiej”.
“Powinniśmy bardzo uważnie obserwować, co wydarzy się 3 września podczas parady wojskowej, ponieważ Xi Jinping dąży do osłabienia Rosji i podziału Zachodu. Decyzje Trumpa również będą pod wpływem Chin” – dodaje Brailian.
Co, jeśli Rosja nie ustąpi?
Jeśli Rosja nie będzie zainteresowana zawarciem porozumienia z Ukrainą, “można się spodziewać, że USA zwiększą ograniczenia ekonomiczne wobec Rosji i dalej będą wspierać Ukrainę, aby zmusić Moskwę do poważniejszego podejścia do negocjacji” – mówi Chausovsky dla TRT World.
Według niedawnego raportu Financial Times, 4 lipca Trump rozmawiał z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim o możliwości przeprowadzenia ataków daleko na terytorium Rosji, w tym na jej stolicę – Moskwę.
“Wołodymyrze, czy możesz uderzyć w Moskwę? … A w Petersburg też?” – zapytał Trump, według relacji urzędników zaznajomionych z treścią rozmowy telefonicznej liderów państw.
“Oczywiście. Możemy, jeśli dacie nam odpowiednią broń” – odpowiedział Zełenski, odnosząc się do rakiet dalekiego zasięgu, które mogą dosięgnąć głęboko w głąb Rosji.
Według tych samych źródeł, do rozmowy na temat ataków doszło dzień po “nieudanej” rozmowie Trumpa z Putinem na temat zawieszenia broni z Ukrainą. Celem rozmowy Trumpa z Zełenskim było sprawienie, by Rosjanie “poczuli ból” wynikający z braku porozumienia w sprawie zawieszenia broni, zmuszając ich do podjęcia negocjacji, jak twierdzą urzędnicy zaznajomieni z treścią rozmowy.
W ubiegłym tygodniu Trump zapowiedział, że wyśle Ukrainie więcej broni. Zasugerował również, że Europejczycy mogą kupić amerykańskie systemy obrony powietrznej Patriot i przekazać je Kijowowi.
Jednakże już we wtorek Trump starał się złagodzić swoją wypowiedź.
“Ja tylko zadałem pytanie” – powiedział, odnosząc się do uwag o ataku na Moskwę – “a nie nawoływałem do dalszego zabijania”. Biały Dom przekazał BBC, że Trump nie opowiadał się za atakami na rosyjskie miasta.
Tego samego dnia rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, odpowiedział, że wysyłka kolejnej zachodniej broni do Ukrainy oznacza “zachętę do kontynuowania wojny”.
W niedzielę Pieskow powtórzył kluczowe żądania Rosji, które obejmują wycofanie się Ukrainy z terytoriów zajętych przez Rosję oraz formalne wyrzeczenie się aspiracji do NATO.
“Najważniejsze dla nas to osiągnąć nasze cele” – powiedział.