Od ponad wieku kinematografia była kształtowana przez narzędzia, które ewoluowały powoli – od czasów niemych taśm filmowych po zaawansowane efekty cyfrowe.
Przemysł filmowy zawsze z pewną niechęcią podchodził do nowych technologii, takich jak dźwięk, kolor czy CGI (obrazy generowane komputerowo), by ostatecznie włączyć je do procesu twórczego.
W zeszłym miesiącu jednak, pojawiła się nowa fala narzędzi opracowanych przez start-upy zajmujące się sztuczną inteligencją, które mogą wprowadzić branżę w kolejną erę transformacji.
Systemy generowania wideo Google'a – Veo 3 i Flow – pozwalają użytkownikom tworzyć całe sceny, opisując je jedynie słowami. Dialogi, ruch kamery, muzyka i szczegóły tła mogą być zbudowane na podstawie jednego polecenia.
To, co kiedyś wymagało miesięcy planowania, milionowych budżetów i armii techników, teraz może zostać zrealizowane przez jedną osobę z laptopem i dostępem do internetu.
A Google to tylko część tego przyspieszającego ruchu. Midjourney, Sora, Runway, Kling, Hailuoai od Minimax i Dream Machine od Luma oferują twórcom możliwość przekształcenia szkiców pomysłów w coś, co wygląda jak gotowy film w mniej niż minutę.
Te zaawansowane klipy są tak realistyczne, że wielu widzów nie jest w stanie odróżnić ich od tych stworzonych przez ludzkich filmowców i aktorów.
Pomimo ekscytacji i innowacyjności, pojawia się głębsze pytanie, które rezonuje w studiach filmowych i przestrzeniach twórczych.
Czy te nowe narzędzia otwierają drzwi do szerszej, bardziej dostępnej formy artystycznej ekspresji, czy też po cichu odsuwają na bok rolę ludzkiej wyobraźni i kreatywności?
„Początek nowej ery”
W przeciwieństwie do wcześniejszych narzędzi wspierających konkretne zadania, nowe platformy generowania wideo oparte na AI obiecują pełne przepływy pracy twórczej.
Veo 3 generuje klipy wideo w jakości 1080p (standard wysokiej jakości wideo) na podstawie tekstu, odtwarzając filmowe ujęcia kamery, projekt dźwięku i scenerię bez potrzeby korzystania z planu filmowego.
Flow, uruchomiony równocześnie, oferuje interfejs w stylu storyboardu, który pozwala użytkownikom kształtować narracje klatka po klatce, sprawiając, że proces przypomina bardziej reżyserię niż kodowanie.
Podczas gdy Midjourney – bardziej znany z obrazów – rozpoczął testowanie wersji animowanych, generator krótkich filmów Sora od OpenAI obiecuje dłuższe sceny w nadchodzących wydaniach.
Gen-3 Alpha od Runway, również uruchomiony w maju, koncentruje się na edycji w czasie rzeczywistym i oferuje użytkownikom możliwość dostosowywania postaci, scen lub ruchu na bieżąco.
Dream Machine od Luma – twórcy nazywają się również „The 3D AI Company” – dostarcza wysokiej jakości wideo z oświetleniem, cieniowaniem i ruchem postaci, które zaskoczyły nawet profesjonalistów. Niektórzy filmowcy wspomnieli, że wizualne wykończenie ich krótkich klipów już teraz dorównuje pracy uznanych zespołów animacyjnych.
„Widzę je jako początek nowej ery. Zdemokratyzowały produkcję” – mówi Endrit Restelica, założyciel Jumbo L.L.C., laboratorium innowacji i firmy komunikacyjnej, odnosząc się do platform filmowych opartych na AI.
„To, co kiedyś wymagało budżetu Hollywood, teraz może być zrealizowane przez kogoś z laptopem i wizją. Szybciej, taniej i bardziej dostępnie niż kiedykolwiek wcześniej.”
Opłaty subskrypcyjne Veo 3 sięgają maksymalnie 249 USD miesięcznie, a niektóre są jeszcze tańsze. Ta cena jest znacznie niższa niż budżet małego planu zdjęciowego, co sugeruje, że tworzenie filmów jest teraz łatwiej dostępne.
Leo Kadieff, producent i artysta w Wolf Games – start-upie zajmującym się generatywnymi grami – był „jednym z pierwszych generatywnych artystów zatrudnionych na pełen etat do pracy wyłącznie z narzędziami AI prawie dwa lata temu” i obserwuje zmiany w czasie rzeczywistym.
„To szczególnie transformacyjne dla produkcji w stylu VFX, które kiedyś były notorycznie trudne i drogie do stworzenia” – mówi dla TRT World.
„Teraz każdy może generować filmowe sceny bez fizycznych czy technicznych ograniczeń. Niezależnie od tego, czy jesteś z USA, Chin czy Turcji. Granice wyznacza tylko wyobraźnia.”
Czynnik ludzki
Pomimo całej ekscytacji, wielu w branży wciąż odczuwa niepokój.
Choć te narzędzia imponują tym, co potrafią stworzyć, niektórzy twierdzą, że nie dorównują głębi, która definiuje znaczące opowiadanie historii.
„Kreatywność nigdy nie polegała tylko na estetyce. Chodzi o smak. Rytm. Narrację. Umiejętność poruszania ludzi. A to są głęboko ludzkie cechy, które trudno zdefiniować i niemal niemożliwe do zautomatyzowania” – mówi Restelica.
Nie odrzuca technologii, ale sugeruje, że wielkie historie to coś więcej niż dobre wizualizacje. Potrzebują uczuć, wyczucia czasu i ludzkiej perspektywy, której maszyny wciąż nie potrafią uchwycić.
„Choć AI oferuje wiele korzyści w zakresie efektów wizualnych, brakuje jej ludzkiego dotyku potrzebnego do bardziej kreatywnych przedsięwzięć, takich jak pisanie scenariuszy czy rozwijanie postaci” – mówi filmowiec Neil Chase.
„AI ma naśladować ludzkie myślenie, ale po prostu nie potrafi uchwycić każdej subtelnej emocji, która kształtuje ludzkie cechy.”
Jak zauważa Chase, choć te narzędzia mogą budować oszałamiające wizualizacje, zawodzą, jeśli chodzi o głębię emocjonalną i kontekst kulturowy w kształtowaniu postaci.
„Choć AI świetnie sprawdza się w określonych granicach, istota opowiadania historii – empatia i ludzka więź – pozostaje domeną człowieka” – dodaje.
Podczas szczytu inwestorów Delivering Alpha organizowanego przez CNBC, aktor Ben Affleck również podkreślił, że AI nie zastąpi „ludzi tworzących filmy”.
„Rzemiosło to wiedza, jak pracować. Sztuka to wiedza, kiedy przestać. A myślę, że wiedza, kiedy przestać, będzie bardzo trudną rzeczą do nauczenia się przez AI, ponieważ to kwestia smaku” – powiedział Affleck.
Co dalej?
Jednocześnie, coraz większa liczba twórców na YouTube, Instagramie i TikToku publikuje teraz krótkie filmy generowane w całości za pomocą narzędzi takich jak Veo 3, Runway czy Luma.
W jednym z wiralowych przykładów opublikowanych na X, filmowiec Hashem Al-Ghaili pokazuje serię krótkich filmów z aktorami generowanymi przez AI, protestującymi przeciwko swoim twórcom AI i ich poleceniom.
Mimo że powstały filmy takie jak „The Brutalist”, które wykorzystały generatywną sztuczną inteligencję, żadna duża wytwórnia nie ogłosiła jeszcze pełnometrażowego filmu stworzonego w całości za pomocą tych narzędzi.
Restelica widzi teraz prawdziwe wyzwanie nie w tworzeniu rzeczy, ale w nadawaniu im sensu.
Uważa, że najpotężniejsze historie wciąż będą pochodzić od tych, którzy myślą głęboko, podejmują twórcze ryzyko i używają tych narzędzi z zamysłem.
„Gdy tworzenie staje się łatwiejsze, nawiązywanie więzi staje się trudniejsze. Kiedy każdy może generować oszałamiające wizualizacje, naprawdę liczy się to, dlaczego te wizualizacje istnieją. Co sprawiają, że ludzie czują? Jaką emocję wywołują? Jaką historię opowiadają?”