W sobotę w dziesiątkach miast i miasteczek w Polsce odbyły się protesty przeciwko nielegalnej imigracji. Największa demonstracja miała miejsce w Katowicach, gdzie – według szacunków policji – zgromadziło się około 3 tysięcy osób.
Duże marsze odbyły się także w Krakowie, Wrocławiu i Toruniu, skąd jeden z liderów Konfederacji, Sławomir Mentzen – kandydat w ostatnich wyborach prezydenckich, który zdobył 15% głosów – udostępnił post pokazujący zgromadzony tłum. Wiele innych miejscowości również dołączyło do protestów.
Organizatorami protestów były skrajnie prawicowa Konfederacja oraz inna organizacja nacjonalistyczna.
Podczas zgromadzeń politycy Konfederacji oraz opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości ostrzegali przed rosnącą liczbą nielegalnych migrantów w Polsce.
Oficjalne dane jednak nie potwierdzają tych twierdzeń – tegoroczna liczba imigrantów jest niższa niż w latach poprzednich.

W Białymstoku współprzewodniczący Konfederacji Krzysztof Bosak mówił o konieczności zdecydowanych działań: zamknięciu granic, deportacji i porzuceniu politycznej poprawności. Jego zdaniem bezpieczeństwo w kraju będzie się pogarszać bez takich kroków.
W niektórych miejscach uczestnicy protestów uczcili minutą ciszy pamięć 24-letniej Polki zamordowanej w Toruniu. W tej sprawie zatrzymano obywatela Wenezueli.
W Warszawie manifestacja przeciwników imigracji spotkała się z kontrdemonstracją około 100 osób pod hasłem “Stop Faszyzmowi”. Organizatorzy, ruch Zjednoczeni Przeciw Rasizmowi, podkreślali, że prawdziwym zagrożeniem jest faszyzm, a nie migracja.
Według doniesień, policja została zmuszona do interwencji.