Amerykańskie media coraz częściej publikują artykuły i felietony porównujące obecną sytuację do upadku Muru Berlińskiego w 1989 roku, wychwalając “oszałamiającą serię zwycięstw” Izraela. W tych narracjach Izrael, niewielkie państwo, przedstawiane jest jako kraj przeprowadzający “genialne” ataki na Iran - państwo liczące 92 miliony mieszkańców - celując w jego najwyższe kierownictwo i naukowców zajmujących się programem nuklearnym.
W kontekście kampanii prowadzonej przez rząd premiera Benjamina Netanjahu w Strefie Gazy, izraelskie ataki są w zachodnich mediach często przedstawiane jako odważny okrzyk wojenny w słusznej walce przeciwko rzekomo złemu reżimowi w Teheranie.
Jednakże Izrael, w przeciwieństwie do innych państw w regionie, posiada broń nuklearną, otrzymuje najnowocześniejsze uzbrojenie z Waszyngtonu i jest chroniony przez zaawansowane amerykańskie systemy obrony powietrznej. Gdyby Stany Zjednoczone oficjalnie zaangażowały się w ten konflikt, konsekwencje mogłyby być znacznie bardziej destabilizujące, niż wielu na Zachodzie przewiduje.
“Potencjalne zaangażowanie USA w wojnę Izraela z Iranem oznaczałoby punkt zwrotny – nie tylko dla przebiegu konfliktu, ale dla całego Bliskiego Wschodu i porządku międzynarodowego” - mówi Andreas Krieg, profesor nadzwyczajny z King's College London i dyrektor MENA Analytica.
“To wzmocniłoby twardogłowych aktorów w regionie i mogłoby rozbić rodzące się odprężenie, które państwa Zatoki Perskiej próbują budować z Iranem” - dodaje w rozmowie z TRT World, sugerując, że mogłoby to zmusić kluczowych graczy – zwłaszcza Arabię Saudyjską, ZEA, Katar i Oman – do opowiedzenia się po jednej ze stron.
Krieg podkreśla, że zaangażowanie USA mogłoby wykoleić trwające wysiłki dyplomatyczne prowadzone przez państwa Zatoki, w szczególności inicjatywę Kataru i Omanu mającą na celu wznowienie negocjacji nuklearnych.
Jeśli USA zdecydowałyby się na interwencję, osłabieni regionalni sojusznicy Iranu w ramach tzw. Osi Oporu – koalicji szyickich sił z libańskiego Hezbollahu, jemeńskich Huti oraz irackiego Kata’ib Hezbollah – mogliby zostać zmobilizowani w desperackiej próbie rozciągnięcia zdolności USA na wielu frontach.
“To, co zaczęło się jako wojna w cieniu, ewoluuje w przedłużający się, wielowymiarowy konflikt bez wyraźnego zakończenia – ale z ogromnym ryzykiem implozji regionalnej,” dodaje Krieg.
Chociaż Iran obecnie odpiera izraelskie ataki, bezpośrednie zaangażowanie USA mogłoby spowodować, że Teheran stopniowo traciłby grunt, mówi Siergiej Markow, czołowy rosyjski analityk polityczny i były doradca prezydenta Władimira Putina. Twierdzi, że dotychczasowe izraelskie ataki wydają się bardziej skuteczne niż odpowiedzi Iranu.
Jednakże Markow zauważa, że konflikt otacza wiele niepewności, w tym mało prawdopodobna możliwość inwazji lądowej USA oraz nieprzewidywalna reakcja społeczeństwa irańskiego. „Część irańskiego społeczeństwa ma radykalne poglądy i jest gotowa walczyć” - mówi Markov w rozmowie z TRT World.
Stabilność czy większe napięcia?
Matthew Bryza, były amerykański dyplomata i wysoki urzędnik w administracji prezydenta George’a W. Busha podczas wojny w Iraku, wątpi, by prezydent Trump zdecydował się na pełnoskalową inwazję lądową na Iran. Przypomina, że amerykańska opinia publiczna ma niewielką ochotę na nowe interwencje zagraniczne.
Zamiast tego Bryza przewiduje bardziej ograniczoną operację: precyzyjne ataki na irańskie obiekty nuklearne, takie jak Fordow, z użyciem bomb penetrujących bunkry, w połączeniu z dalszym wsparciem logistycznym dla izraelskich kampanii powietrznych. Trump “ma nadzieję”, że po takich atakach “wojna się zakończy,” wyjaśnia.
“Gdyby Izrael i USA wspólnie zniszczyły zdolności nuklearne Iranu oraz perspektywy ich rozwoju w przyszłości, moglibyśmy zobaczyć bardziej stabilny Bliski Wschód z mniejszym ryzykiem katastrofy nuklearnej” - mówi Bryza w rozmowie z TRT World.
Jednakże nie wszyscy eksperci podzielają ten optymizm. Analitycy ds. energii jądrowej ostrzegają, że zbombardowanie Fordow samo w sobie może nie znacząco opóźnić ambicje nuklearne Iranu. Tysiące irańskich naukowców mogłoby kontynuować rozwój programu pomimo przeciwności.
“Działania militarne raczej nie będą tak definitywne” - napisał James Acton, dyrektor programu polityki nuklearnej w Carnegie Endowment for International Peace, w niedawnym artykule w New York Times.
Jeśli USA i Izrael będą kontynuować ścieżkę militarną, licząc na zmianę reżimu w Teheranie lub wywołanie popularnego powstania, ryzykują osiągnięcie odwrotnego efektu: przedłużającej się i chaotycznej wojny bez gwarancji transformacji politycznej.
Co się stanie, jeśli operacje militarne nie doprowadzą do obalenia irańskiego przywództwa?
“Jeśli nie dojdzie do nowej rewolucji w Iranie, zobaczymy ogromne napięcia po takich możliwych atakach USA-Izrael” - mówi Bryza. „Jeśli obecny reżim duchownych pozostanie w Teheranie,” może podjąć kroki takie jak blokada strategicznej Cieśniny Ormuz i zastosowanie hybrydowych ataków na cele amerykańskie i izraelskie na Bliskim Wschodzie.
Jeśli takie eskalacje doprowadzą do irańskich ataków na amerykańskie bazy wojskowe, Waszyngton może zostać wciągnięty w głębsze zaangażowanie, co Bryza opisuje jako “ogromny błąd,” potencjalnie wikłający USA w kolejną pełnoskalową wojnę na Bliskim Wschodzie.
Krieg zgadza się, że kapitulacja lub rozbrojenie są mało prawdopodobne. “Tożsamość Islamskiej Republiki jest ukształtowana przez opór i przetrwanie w oblężeniu” – mówi. “Jeśli reżim dostrzeże egzystencjalne zagrożenie, może eskalować drastycznie – wliczając w to asymetryczne ataki na siły USA, uderzenia w infrastrukturę energetyczną Zatoki Perskiej,” dodaje, podkreślając, że „irańskie przywództwo rozumie, że upadek narodowy wywołałby chaos, i wolałoby eskalować niż się poddać.”
Bez użycia broni masowego rażenia Bryza uważa, że USA i Izrael nie są w stanie zmusić Iranu do “bezwarunkowej kapitulacji.”
Globalne reperkusje
W świecie już wstrząśniętym wojną na Ukrainie i w Gazie, nowy konflikt w Iranie miałby daleko idące skutki. Krieg ostrzega, że atak pod przewodnictwem USA mógłby wywołać globalny szok na rynku ropy, zwłaszcza jeśli Iran spróbuje zablokować Cieśninę Ormuz, przez którą przepływa 20 procent światowych dostaw ropy.
“Rynki finansowe byłyby wstrząśnięte niestabilnością geopolityczną. Szersza wojna mogłaby zakłócić globalne łańcuchy dostaw i wzmocnić rewizjonistycznych aktorów – Rosję i Chiny – w ich odpowiednich strefach wpływów” - mówi Krieg.
Na arenie krajowej, ambicje Trumpa dotyczące wojny z Iranem również sieją podziały w jego własnym środowisku MAGA. Postacie pro-Trumpowskie, takie jak Steve Bannon i Tucker Carlson, publicznie kwestionują sens wojny z Iranem, ujawniając rozłam między prosyjonistycznymi interwencjonistami a konserwatystami przeciwnymi wojnie.
Poza wzmacnianiem rywali USA, takich jak Chiny i Rosja, “taki konflikt podważyłby wizję Trumpa 'America First'” - mówi Krieg, “wciągając USA w kolejny bliskowschodni impas i osłabiając jego pozycję w regionie Indo-Pacyfiku.”
Bryza podziela te obawy. Wojna z Iranem mogłaby wywołać poważny sprzeciw polityczny wśród zwolenników Trumpa, z których wielu jest zdecydowanie przeciwnych interwencjom, co mogłoby stanowić problem polityczny zarówno dla Trumpa, jak i Partii Republikańskiej, mówi.
Mimo to, Trump może się nie zniechęcać. Wiedząc, że nie może ubiegać się o trzecią kadencję, może wierzyć, że jego baza wyborcza pójdzie za nim bez względu na wszystko. Jednakże jeśli irański atak rakietowy zabiłby ponad stu amerykańskich żołnierzy w bazie USA, ostrzega Markow, mogłoby to wywołać ogromny sprzeciw społeczny, którego nawet Trump mógłby nie być w stanie powstrzymać.