Były szef MON, Antoni Macierewicz, stracił we wtorek swój immunitet parlamentarny. Decyzję w tej sprawie podjął polski Sejm, co otwiera prokuraturze drogę do przedstawienia mu oficjalnych zarzutów.
Sprawa dotyczy domniemanego ujawnienia informacji niejawnych o różnym poziomie tajności: od “zastrzeżonych” po “ściśle tajne”.
Według doniesień TVP World oraz agencji prasowej Anadolu, Macierewicz miał dopuścić się naruszeń w latach 2018–2022. Chodzi konkretnie o informacje związane z jego działalnością jako przewodniczącego podkomisji smoleńskiej, powołanej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości do ponownego zbadania katastrofy lotniczej, która miała miejsce w 2010 roku.
Katastrofa pod Smoleńskiem pochłonęła życie 96 osób, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wielu wysokich rangą urzędników państwowych.
Zarówno polskie, jak i rosyjskie śledztwa wskazywały na błąd pilotów oraz złe warunki atmosferyczne jako główne przyczyny tragedii, Jednakże Macierewicz sugerował, że Rosja miała związek ze zdarzeniem.
Po zmianie rządu i powrocie Donalda Tuska w 2023 roku komisja smoleńska została rozwiązana, a jej działalność poddano analizie. W wyniku przeglądu pojawiły się podstawy do wszczęcia działań prawnych przeciwko Macierewiczowi.
Polityk stanowczo zaprzecza, jakoby dopuścił się jakiegokolwiek przestępstwa. Twierdzi, że wszystkie przekazane informacje zostały wcześniej zatwierdzone przez odpowiednie służby.