W poniedziałek premier Donald Tusk przyznał, że czuje zarówno obawy, jak i nadzieję przed nadchodzącym szczytem między prezydentem USA, Donaldem Trumpem, a prezydentem Rosji, Władimirem Putinem.
“Dla nas kwestia integralności terytorialnej Ukrainy i suwerenności Ukrainy, to jest kwestia nie tylko solidarności z sąsiadem, ale przede wszystkim kwestia naszego bezpieczeństwa” - podkreślił premier podczas konferencji prasowej w Bydgoszczy.
Tusk zaznaczył, że Stany Zjednoczone zapewniły o zamiarze konsultowania swojej pozycji z europejskimi partnerami przed rozmowami w Anchorage.
“Będę czekał na efekty spotkania prezydentów Trumpa i Putina, i mam - i dużo obaw, i dużo nadziei” - powiedział.
Zaznaczył, że warunki pokoju - w tym kwestia wymiany terytoriów - powinny zostać uzgodnione z udziałem Ukrainy.
“Wojna rosyjsko-ukraińska nie może przynieść Rosji korzyści, tylko dlatego, że jest agresorem” - oświadczył.
Sytuacja na Ukrainie pozostaje napięta, a Kijów obawia się, że podczas szczytu może dojść do narzucenia warunków zakończenia konfliktu przez przywódców USA i Rosji.
Spotkanie liderów USA i Rosji, zaplanowane zostało na 15 sierpnia na Alasce.