Podczas sobotniego koncertu białoruskiego rapera, Maxa Korzha na Stadionie Narodowym w Warszawie doszło do starć między publicznością a ochroną.
Na jednym z nagrań można było zobaczyć uczestnika koncertu z czarno-czerwoną flagą Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), organizacji odpowiedzialnej za rzeź wołyńską podczas, której zginęły dziesiątki tysięcy Polaków.
Donald Tusk skomentował wydarzenia z koncertu na platformie X. Wskazał, że Rosja stara się wywołać konflikt i nieporozumienia między Polską a Ukrainą poprzez różne prowokacje.
Później potwierdził, że 63 osoby - 57 Ukraińców i 6 Białorusinów - zostały uznane za inicjatorów zamieszek i zostaną wydalone z Polski.
Mężczyzna, który pokazał flagę, opublikował wideo z przeprosinami. Przedstawił się jako Dmitry i zaznaczył, że flaga była dla niego symbolem wsparcia dla Ukraińców, a nie prowokacją. Przeprosił osoby, które mogły poczuć się urażone.
Max Korzh, gwiazda koncertu, w 2024 roku wyjechał z Białorusi z powodu zagrożenia politycznego, apelował podczas koncertu o pokój na Ukrainie oraz dobre relacje między Polską i Białorusią.