Osiemdziesiąt lat temu, wczesnym rankiem 6 sierpnia 1945 roku, amerykański bombowiec B-29 wystartował z wyspy Tinian na Marianach Północnych. O godzinie 8:15 nowy rodzaj bomby, którą przewoził, eksplodował na wysokości około 600 metrów nad miastem.
W ciągu pierwszych kilku sekund 300-metrowa kula ognia zaczęła pochłaniać wszystko na swojej drodze. Gorąca kula ognia podniosła temperaturę na ziemi do ponad 3800°C, powodując odparowanie każdej żywej tkanki.
Fala uderzeniowa bomby zniszczyła budynki we wszystkich kierunkach. Gazy spalone przez kulę ognia stworzyły ogromną próżnię, a pył i gruz wypełniły powstałą przestrzeń. Nad zrównanym z ziemią miastem Hiroszima uniósł się smukły grzyb atomowy.
W ciągu kilku minut zginęło 80 000 osób w wyniku użycia pierwszej broni nuklearnej w historii wojen. Setki tysięcy kolejnych osób zmarło w wyniku jej skutków w nadchodzących miesiącach. Drugi atak, na Nagasaki trzy dni później, doprowadził do śmierci kolejnych 100 000 osób. Co najmniej 38 000 ofiar to niemowlęta i dzieci.
Ostrzeżenie od ocalałego
Jednakże, pod grzybem atomowym nie wszyscy zginęli. Ocaleni - tacy jak Setsuko Thurlow, która miała 13 lat, gdy USA zbombardowały Hiroszimę - przez dekady opowiadali światu o tym, co naprawdę robi broń nuklearna, starając się, aby nigdy więcej nie została użyta. W trakcie wykładu z okazji przyznania Pokojowej Nagrody Nobla w 2017 roku, Setsuko opisała swoje doświadczenia:
“Gdy wyczołgałam się, ruiny płonęły. Większość moich koleżanek i kolegów z klasy w tym budynku spłonęła żywcem. Widziałam wokół siebie całkowite, niewyobrażalne zniszczenie.
“Procesje postaci przypominających duchy przemieszczały się powoli. Ludzie groteskowo ranni, krwawiący, poparzeni, sczerniali i spuchnięci. Niektórym brakowało części ciała. Skóra i mięśnie zwisały z ich kości. Niektórzy trzymali w rękach swoje gałki oczne. Inni mieli otwarte brzuchy, z których wypadały wnętrzności.
“W powietrzu unosił się odór spalonego ludzkiego ciała. W ten sposób, za pomocą jednej bomby, moje ukochane miasto zostało zrównane z ziemią.”
Opowieści o tym, co dzieje się, gdy używa się broni nuklearnej, choć bolesne dla ocalałych, są koniecznym przypomnieniem, że te bomby zostały zaprojektowane, by powodować masowe zniszczenia. Broń stworzona, by spalić miasto.
Bomby zrzucone przez USA na Hiroszimę i Nagasaki były ułamkiem wielkości tych, które znajdują się w dzisiejszych arsenałach. Według Nuclear Ban Monitor obecna łączna siła wybuchowa 9604 głowic nuklearnych dostępnych na początku 2025 roku odpowiada sile ponad 146 500 bomb z Hiroszimy.
Każda z tych bomb ma moc wystarczającą, by w kilka sekund zniszczyć miasto i zabić dziesiątki tysięcy ludzi w jednej chwili. Przy większości światowej populacji mieszkającej w ponad 11 tysiącach miast na całym świecie, istnieje więcej niż wystarczająca liczba broni nuklearnych gotowych do użycia, by zniszczyć życie, jakie znamy.
Ataki USA na Hiroszimę i Nagasaki, po pierwszym teście nuklearnym w Nowym Meksyku kilka tygodni wcześniej, pokazały, że broń nuklearna nie może być używana bez powodowania katastrofalnych, międzypokoleniowych skutków oraz że narusza ona podstawowe zasady sumienia publicznego i fundamentalne prawa człowieka.
80 lat życia pod egzystencjalnym zagrożeniem, bronią nuklearną, to wystarczająco długo, a potrzeba ich eliminacji jest pilna.
Ryzyko, że broń nuklearna może zostać ponownie użyta, czy to przypadkowo, czy celowo, jest obecnie tak wysokie, jak nigdy wcześniej – a może nawet wyższe – napędzane napięciami nuklearnymi wokół Ukrainy, na Bliskim Wschodzie, między Indiami a Pakistanem oraz na Półwyspie Koreańskim.
Ocaleni z Hiroszimy i Nagasaki, hibakusha, przez dekady prowadzili kampanię na rzecz zniesienia broni nuklearnej, a w grudniu ubiegłego roku Japońska Konfederacja Organizacji Poszkodowanych przez Bomby A i H - Nihon Hidankyo - została uhonorowana Pokojową Nagrodą Nobla za tę pracę.
Nadszedł czas
80. rocznica wydarzeń, które na zawsze zmieniły ich życie, to odpowiedni moment, by przywódcy państw posiadających broń nuklearną, którzy gratulowali im Nobla, dotrzymali swoich słów i zrobili to, o co hibakusha ich prosili – przystąpili do Traktatu ONZ o Zakazie Broni Nuklearnej (TPNW) i rozbroili się.
TPNW stale zyskuje na sile – połowa krajów świata podpisała lub ratyfikowała go, a wkrótce dołączą kolejne.
Państwa te odrzucają iluzoryczną i śmiertelną doktrynę odstraszania nuklearnego, wdrażając realistyczny plan pozbycia się broni nuklearnej, plan, który obejmuje rządy, wybranych przedstawicieli, organizacje międzynarodowe, społeczeństwo obywatelskie, sektor finansowy oraz społeczności dotknięte skutkami broni nuklearnej, w tym społeczności rdzenne, kobiety i dzieci, które są nieproporcjonalnie dotknięte przez te bronie.
Traktat ten jest jasnym rozwiązaniem problemu zagrożenia nuklearnego. Zapewnia ścieżkę do sprawiedliwego i weryfikowalnego rozbrojenia zgodnie z prawem międzynarodowym.
W obliczu napięć geopolitycznych z udziałem państw posiadających broń nuklearną, nie jest to czas na zmniejszanie naszych ambicji. Propozycje takie jak deklaracja o nieużywaniu broni czy odnowienie traktatów o kontroli zbrojeń nie usuną zagrożenia nuklearnego, jakie stanowi dalsze istnienie tych broni.
Poważne ryzyko, że broń nuklearna może zostać ponownie użyta w konflikcie po raz pierwszy od 80 lat, oznacza, że musimy skupić się na całkowitej eliminacji broni nuklearnej i wywieraniu presji na państwa posiadające broń nuklearną, aby przystąpiły do TPNW. Ludzkość nie może sobie pozwolić na to, by kolejna bomba nuklearna spadła, a kolejny grzyb atomowy uniósł się w powietrze.