Premier Donald Tusk poinformował w środę, że Polska zwołała pilne konsultacje z sojusznikami NATO po tym, jak rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną podczas nocnego ataku na Ukrainę.
Tusk określił incydent jako “prowokację na dużą skalę” i przekazał, że Polska zidentyfikowała 19 przypadków naruszenia przestrzeni powietrznej oraz zestrzeliła co najmniej trzy drony, wspólnie z sojuszniczymi siłami powietrznymi. Nikt nie został ranny.
Podczas trwającej od ponad trzech lat wojny rosyjsko-ukraińskiej, incydenty z naruszeniem przestrzeni powietrznej państw NATO miały już miejsce, ale nigdy wcześniej nie doszło do zestrzelenia dronów.
Premier Tusk poinformował, że Polska uruchomiła Artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. To mechanizm pozwalający na zwołanie konsultacji, gdy kraj członkowski czuje się zagrożony.
To dopiero ósmy raz w historii, gdy artykuł ten został użyty.
Naruszenie przestrzeni powietrznej Polski miało miejsce w trakcie rosyjskiego ataku rakietowego na Ukrainę, w tym na miasto Lwów, oddalone zaledwie 80 kilometrów od granicy z Polską.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte określił działania Rosji jako “skrajnie nieodpowiedzialne” i “niebezpieczne”, niezależnie od tego, czy incydent był celowy czy nie.
“Przestańcie naruszać przestrzeń powietrzną państw sojuszniczych – jesteśmy gotowi i obronimy każdy fragment terytorium NATO - powiedział.
Ambasador USA przy NATO Matthew Whitaker zadeklarował pełne poparcie Stanów Zjednoczonych dla Polski.
“Stoimy ramię w ramię z naszymi sojusznikami w NATO wobec naruszeń przestrzeni powietrznej i będziemy bronić każdego fragmentu terytorium NATO” – napisał na platformie X.
Rząd Niemiec odniósł się do sytuacji, oceniając incydent jako “bardzo poważny”. Rzecznik rządu Sebastian Hille stwierdził, że działania Rosji są próbą przetestowania sojuszników Ukrainy.
Minister obrony Boris Pistorius twierdzi, że rosyjskie drony zostały “świadomie skierowane” na trasę przebiegającą przez polską przestrzeń powietrzną i nie było to przypadkowe naruszenie.
Z kolei wiceszef niemieckiego MSZ Johann Wadephul ocenił, że Rosja “lekkomyślnie ryzykowała eskalacją” i musi być świadoma, że NATO zareaguje na każdą próbę naruszenia terytorium sojuszu.
Jak donosi agencja AFP w odpowiedzi na zarzuty dotyczące naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, rosyjskie Ministerstwo Obrony oświadczyło w środę, że celem nocnego ataku dronów nie były żadne obiekty znajdujące się na terytorium Polski.
W opublikowanym komunikacie zaznaczono, że “nie było zamiaru atakowania celów znajdujących się w Polsce”.
Moskwa nie potwierdziła bezpośrednio, że jej drony przekroczyły polską granicę. Jednocześnie strona rosyjska zadeklarowała gotowość do przeprowadzenia konsultacji w tej sprawie z polskim Ministerstwem Obrony.
