Ceny ropy naftowej w czwartek pozostały stabilne, mimo obaw o nadpodaż i słabszy popyt w USA.
Kontrakty na ropę Brent spadły o 0,3% do 67,28$ za baryłkę, a WTI o 0,4% do 63,41$.
W środę ceny wzrosły o ponad 1 dolara po ataku Izraela na Hamas w Katarze oraz zestrzeleniu rosyjskich dronów przez polskie i sojusznicze siły powietrzne, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną podczas ataku na Ukrainę.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) w swoim raporcie poinformowała, że podaż ropy na świecie wzrośnie szybciej niż oczekiwano, gdyż OPEC+ oraz producenci spoza tego porozumienia zwiększają produkcję.
Analityk Tamas Varga z PVM Oil Associates wskazał, że rynek jest rozdarty między obawami o niedobór podaży z powodu konfliktów, a rzeczywistą nadpodażą wynikającą ze wzrostu produkcji i zapasów.
Niepewność dotycząca sankcji wobec importerów rosyjskiej ropy, takich jak Chiny i Indie, także stabilizuje ceny, jednak po ustąpieniu tych napięć możliwy jest ich ponowny spadek.
Zapasy ropy w USA wzrosły do 5 września o 3,9 mln baryłek, podczas gdy spodziewano się spadku o 1 mln, podała Amerykańska Administracja Informacji Energetycznej (EIA).
Słabsza kondycja gospodarki USA zwiększa oczekiwania obniżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną w przyszłym tygodniu.
OPEC+ w niedzielę zdecydowało o zwiększeniu produkcji od października. Organizacja ma opublikować swój comiesięczny raport rynkowy w czwartek.