Po incydencie z rosyjskimi dronami, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, pojawiły się pytania o skuteczność obrony NATO oraz intencje Moskwy.
Według informacji opublikowanych przez Associated Press, agencję, która rozmawiała z ekspertami na temat incydentu, istnieją przesłanki, aby sądzić, że działania Rosji mogły być celowe.
Jak zauważył Thomas Withington – ekspert ds. wojny elektronicznej z Royal United Services Institute w Londynie – trudno udowodnić intencje, ale “gdy kilka dronów gubi drogę, zaczyna to wyglądać na działanie celowe”.
Twierdzi, że możliwym celem działania Moskwy mogło być przetestowanie reakcji NATO i jego zdolności do reagowania na zagrożenia z powietrza.
Istnieją dwa główne sposoby neutralizowania dronów: zestrzelenie ich lub zakłócenie sygnału. Zakłócenia można osiągnąć przez “jamming”, czyli odcięcie drona od systemu nawigacji satelitarnej, albo przez “spoofing”, czyli wprowadzenie go w błąd co do jego lokalizacji. Jeśli dron był zakłócany przez Ukrainę lub Polskę, mógł zawrócić do miejsca startu w Rosji lub na Białorusi. Jednakże, jeśli został oszukany (przez spoofing), mógł się rozbić, wylądować lub zboczyć z kursu.
Alexander-Cooper – były dowódca wojskowy i wiceprezes firmy Dedrone by Axon, która zajmuje się tworzeniem technologii do wykrywania i neutralizowania dronów – wskazał, że próba zakłócenia działania przez “spoofing” mogłaby w rzeczywistości “pogorszyć problem”. Zakłócenie działania drona zazwyczaj powoduje jego powrót do bazy, a Rosja programuje obecnie niektóre drony tak, aby ich “baza” była w rzeczywistości ich celem. Jeśli komunikacja satelitarna zostanie przerwana, drony kontynuują lot w kierunku swoich celów.
Dodatkowo, drony wojskowe wyposażone są w inercyjne systemy nawigacji, które pozwalają im kontynuować lot bez sygnału GPS, co – jak zauważa Withington – sugeruje, że musiały mieć wcześniej zaprogramowaną konkretną “misję”, aby dotrzeć głęboko na terytorium Polski.
Co istotne, używane przez Rosję drony uderzeniowe, znane także jako Shahedy są “trudne do zakłócenia” za pomocą środków elektronicznych — podkreślił Alexander-Cooper.
Jak poinformowało Ministerstwo Obrony, do akcji skierowano myśliwce F-35 i F-16, śmigłowce Black Hawk, sowieckiej konstrukcji MI-24 i MI-17 oraz niemieckie systemy obrony przeciwrakietowej Patriot.
Ekspert zwrócił jednak uwagę że nie była to najkorzystniejsza decyzja pod względem ekonomicznym biorąc pod uwagę koszt samych dronów, który jest znacznie mniejszy.
“Wystrzeliwanie rakiet wartych miliony dolarów... to nie jest model ekonomiczny, który da się utrzymać” — stwierdził.
W środę polskie władze poinformowały, że fragmenty dronów znaleziono w 16 lokalizacjach, co może wskazywać, że część z nich przedostała się głębiej, mimo prób ich zestrzelenia.
Withington zwraca uwagę, że obecne systemy obrony powietrznej NATO są projektowane głównie do wykrywania i neutralizowania szybkich pocisków, takich jak rakiety balistyczne, a nie małych dronów, które zazwyczaj trudno jest wykryć przy użyciu radarów.
Ekspert podkreślił, że nie można mówić o porażce NATO, ale ostrzegł: „To mogło skończyć się znacznie gorzej.”
Minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, stwierdził w środę, że Polska potrzebuje “ściany antydronowej” i nowych technologii obronnych, aby móc odeprzeć ewentualne masowe ataki.
